13 sty BHP w rolnictwie
PO PIERWSZE
W przedsiębiorstwach rolnych, w latach 2007 – 2016, w wypadkach przy pracy zginęło 102 pracowników a inwalidami w wypadach ciężkich zostało 109 pracowników (GUS). Dane te,
w przeliczeniu na 1000 zatrudnionych pokazały, że wskaźnik wypadkowości był najwyższy ze wszystkich sektorów gospodarki w Polsce. Biorąc powyższe pod uwagę możemy oszacować, że w ciągu tych 10 lat, średnio każdego miesiąca zginął 1 pracownik i też 1 pracownik został inwalidą. W latach 2017 i 2018 zmniejszyła się liczba wypadków śmiertelnych, natomiast liczba wypadków ciężkich jest nadal wysoka. Rolnictwo jest sektorem nie tylko o najwyższym poziomie ryzyka zawodowego ale
i ciężkości pracy (np. dojarz – ciężka dla mężczyzn, pracownik obsługujący trzodę – ciężka dla mężczyzn, traktorzysta – średnio ciężka dla mężczyzn; patrz poz. 7.2. – Badanie wydatku energetycznego w OHZ Głogówek, a jest to bardzo nowoczesne przedsiębiorstwo rolne).
.
PO DRUGIE
W 2018 roku, Zarząd Główny Związku Zawodowego Pracowników Rolnictwa poinformował pisemnie instytucje państwowe (m.in. ZUS, KOWR, MRiRW) o powyższych statystykach. W tych pismach Związek zdefiniował nie tylko przyczyny ale i propozycje pilnego rozwiązania problematyki bhp. Dziwi postawa ZUS, na którego rachunek corocznie przedsiębiorstwa rolne wpłacają 46 – 49 milionów złotych
w ramach składki wypadkowej. A przecież zgodnie z art. 37 ust.1 ustawy o ubezpieczeniu społecznym to właśnie ZUS ma prowadzić prewencję wypadkową. Jego działania są schematyczne i nie uwzględniają specyfiki sektora rolniczego. Brak jest też oceny efektywności wydatkowanych środków finansowych. Przeznacza ustawowe 1% składki na prewencję, ale wsparcie w ostatnich 10 latach 35 zakładów rolnych (na ok. 7 tysięcy istniejących) jest pozbawione racjonalności (kupowane są głównie wózki widłowe) i nie rozwiązuje systemowo problemu.
No Comments